Fundusz stypendialny
Redakcja rocznika
Bibliografia
Zbiory Almanachu
Indeks nazw geograficznych
Indeks nazwisk
Spotkania przyjaciół
Forum
Prasy Sądeckiej
Co, gdzie, kiedy ?
INFORMATOR
Kalendarium historyczne
Zapowiedzi
Konkurs Fotograficzny
Inne konkursy
Prasa o Almanachu
Kącik multimedialny
KAMERA W OGRODZIE
Stemple okolicznościowe
z okazji wydania
X rocznika
Almanachu Muszyny
*
z okazji wydania
XV rocznika
Almanachu Muszyny
*
|
Referat wygłoszony na konferencji "GÓRY I GÓRALSZCZYZNA
W DZIEJACH I KULTURZE POGRANICZA POLSKO-SŁOWACKIEGO"
zorganizowanej w dniach 21- 24 października 2004 r. w
Krakówie - Nowym Targu - Bukowinie Tatrzańskiej w stulecie
góralskiego ruchu regionalnego.
Organizatorzy: Uniwersytet Jagielloński, Podhalańska Państwowa
Wyższa Szkoła Zawodowa w Nowym Targu oraz Związek Podhalan przy współudziale
Tatrzańskiego Parku Narodowego, Euroregion "Tatry" i Polskie Towarzystwo
Historyczne - Oddział w Nowym Targu
Problematyka pogranicza
gór i kultur
na łamach "Almanachu Muszyny"
Bożena Mściwujewska-Kruk
"Almanach Muszyny" jest rocznikiem od 14 lat wydawanym "z potrzeby
serca" pod patronatem Towarzystwa Miłośników Ziemi Muszyńskiej.
"Almanach" wykorzystuje szeroki wachlarz zainteresowań i możliwości
intelektualnych odbiorców. Nie wahamy się przed sięganiem do naukowych
artykułów, pisanych przez profesjonalistów, jak i do wspomnień czy
rozważań osób chwytających za pióro okazjonalnie. W czternastu rocznikach
znaleźć można blisko 500 pozycji, w tym kilka zasługujących na miano
- naszym zdaniem - rewelacji. Autorów łączy wspólna pasja - sympatia
dla Muszyny oraz jej okolic.
Program pisma, czyli przybliżanie historii miasta i okolic, prezentowanie
zabytków architektury świeckiej i sakralnej, walorów krajobrazowych
i balneologicznych oraz losów ludzi, prezentowanych na podstawie
ich unikalnych wspomnień, rozszerzył się znacznie przez 14 lat.
Zdarza nam się wykraczać poza granice tzw. "państwa muszyńskiego",
ponadto pojawia się wiele nowych wyzwań, które wypada podjąć, jak
choćby odnalezienie starych dokumentów. Zajmujemy się sprawami ważnymi
dla miasta, poprzez inicjatywy programowe lokując się w centrum
życia naszej małej ojczyzny; jednocześnie trzymamy się z dala od
lokalnych swarów.
Zakres zainteresowań "Almanachu".
Historia niewątpliwie tkwi w ich centrum. Oprowadzamy czytelnika
po zawiłościach dróg muszyńskiego pogranicza, pokazując losy miasta
na tle wydarzeń ogólnych - począwszy od najwcześniejszych dokumentów,
wymieniających Muszynę z nazwy, poprzez bunt biskupa Muskaty (Tomasz
Pietras, AM 2002), umacnianie pogranicza za Piastów i Jagiellonów,
potop szwedzki, konfederację barską często przywoływaną w Almanachu
w tekstach m.in. prof. Kazimierza Przybosia (AM 1994, 1995), pełen
marazmu wiek dziewiętnasty i dramatyczny wiek dwudziesty. Zaglądamy
także do innych miejscowości klucza muszyńskiego, a oprócz tego
do Starego i Nowego Sącza, Piwnicznej z jej "czarnymi góralami",
do Rytra (dr Stanisław Węglarz, AM 2003) i na Słowację - do Starej
Lubowli, Bardiowa, Chmielnicy, Kołaczkowa i innych. W ten sposób
wyłania się na kartach "Almanachu" obraz miasteczka, na którego
rozwój i kulturę miały wpływ rządy biskupów krakowskich, sąsiedztwo
węgiersko-słowackie, a także otoczenie przez wsie osadnictwa wołosko-ruskiego.
Pisaliśmy o zwyczajach pobożnych i sławetnych mieszczan muszyńskich,
przede wszystkim w tekstach rodowitych muszynian - Franciszka i
Witta Kmietowiczów. Poczucie odrębności, własnej ważności i dumy
z przynależności do stolicy biskupiego władztwa powodowały, że Muszyna
była niechętna obcym. Okres zaborów, z jednej strony wpływając destrukcyjnie
na gospodarkę i poziom życia, z drugiej zwiększył migrację ludności.
W Muszynie pojawili się nieliczni osadnicy pochodzenia niemieckiego,
m.in. rodzina późniejszego burmistrza Stanisława Portha, którego
postać parokrotnie przywołujemy, węgierskiego i - przede wszystkim
- żydowskiego.
Jeżeli chodzi o osadnictwo węgierskie, to wypada wspomnieć - jakże
znaczącą dla rozwoju Muszyny i Żegiestowa - słowacko-węgierską rodzinę
Medweckich. O nich wspominamy na łamach "Almanachu" kilkakrotnie.
W roku 2004 sięgnęliśmy do rodzinnego albumu państwa Medweckich,
by przypomnieć muszyńską gałąź tej rodziny.
Biskupi krakowscy i rządzący w ich imieniu starostowie, to częsty
temat almanachowych artykułów. Biskupami w specjalnym cyklu zajął
się prof. Kazimierz Przyboś, starostowie pojawiają się w tekstach
poświęconym im samym, jak i przy omawianiu innych tematów, np. zbójnictwa
w okolicach Muszyny (K. Przyboś, AM 2000).
Często wracamy do przedmiotu fascynacji naszych przodków z przełomu
XIX i XX wieku - kolei żelaznej. Nawet na pocztówkach z początku
XX wieku widać, że - oprócz zamku - głównym obiektem fotografowanym
był most kolejowy, traktowany jako nowinka techniczna, a także same
pociągi i dworzec. Artykuły b. zawiadowcy muszyńskiej stacji, Edwarda
Drozda, oraz Leszka Zakrzewskiego obrazują historię i podają nieznane
fakty o linii Tarnów - Orlov, oddanej w 1876 r., o budowie linii
Muszyna - Krynica w roku 1911, perypetiach przy budowie tunelu pod
Żegiestowem. Leszek Zakrzewski, zafascynowany kolejnictwem, zajął
się także historią wypadku lotniczego w Krynicy oraz odnotowanym
przez prasę obiektem UFO nad Muszyną.
Współmieszkańcy miasta i kresu.
Zadziwiająco mało wiemy o muszyńskich Żydach. Odeszło pokolenie,
które z nimi współpracowało, przyjaźniło się, czy wiodło spory.
Udało nam się do współpracy pozyskać dra Rafała Żebrowskiego z ŻIH,
który na podstawie minimalnych danych odtworzył fragmenty historii
żydowskich współmieszkańców naszego miasta: wysiedlenie muszyńskich
Żydów i obóz pracy w muszyńskim tartaku (AM 1999, 2003), dzieje
organizacji skautowej Ha-Noar ha-Cijoni (AM 2001), działalność żydowskiego
pensjonatu "Bristol" (AM 1998). Pisaliśmy też o "Letniej Loży" B'nei
B'rith (AM 2002) i o krynickich rzezakach rytualnych (AM 2004).
Temat żydowskich mieszkańców Muszyny pojawił się również w artykułach
Leszka Hońdy z UJ, a także w okruchach poezji, którą od lat przemycamy
na karty "Almanachu". Częstym motywem jest tu kirkut - i ten w Muszynie,
i ten w Krynicy.
Wydarzeniem był dla redakcji kontakt z osobami pochodzenia żydowskiego,
od lat (bądź paru pokoleń) mieszkającymi poza Polską, a jednak uczuciowo
związanymi z Muszyną. Drukowaliśmy wspomnienia mieszkającego w Kalifornii
Julesa Mandela, którego matka urodziła się w Muszynie w 1900 roku
(AM 2000). Na naszych łamach gościła Miriam Akavia, urodzona w Krakowie,
a od lat mieszkająca w Tel Avivie, przewodnicząca Stowarzyszenia
Pisarzy Piszących po Polsku w Izraelu, autorka kilku książek, przede
wszystkim wspomnień z okresu Holokaustu. Z Muszyną łączy ją wspomnienie
ostatniego lata dzieciństwa, spędzonego w 1939 roku akurat tu, w
nadpopradzkim miasteczku (AM 2001).
Otoczona przez kilka wieków wioskami zamieszkanymi przez ludność
pochodzenia wołosko-rusińskiego, Muszyna chcąc nie chcąc czerpała
z ich kultury i języka. Zajmowaliśmy się na łamach "Almanachu" problematyką
łemkowską wielokrotnie, pokazując historię osadnictwa wołoskiego
w kluczu muszyńskim, początki grekokatolicyzmu, historię cerkwi
unickich (ks. Mieczysław Czekaj w AM 1992, 1994, Elżbieta Ślusarczyk
w AM 2002, Andrzej Gil w AM 2003), czy korzystając z tekstów o tematyce
etnograficznej (Bogdan Horbal z Biblioteki Publicznej Nowego Jorku
w AM 2003). Sięgaliśmy do autentycznych kronik szkolnych wsi Milik
oraz protokołów Rady Gminnej wsi Andrzejówka, opracowanych przez
Małgorzatę K. Przyboś, chcąc pokazać dzień codzienny łemkowskich
wiosek w latach 30. i 40. Katastrofę we wzajemnych stosunkach polskojęzycznych
muszynian i Łemków z okolicznych wiosek i przysiółków przyniosła
II wojna światowa. Na szczęście w naszym obszarze wspólna bieda,
a może też fakt, że wcześniej w historii brak było tu dramatów na
większą skalę, spowodowały, że zaognienie stosunków nie było duże.
Dochodziło do pojedynczych ekscesów. W szkołach łemkowskich pojawiali
się nowi nauczyciele, w dziennikach język polski zastąpiono ukraińskim
(np. w Miliku i Andrzejówce). W pamięci starszych muszynian zachował
się fakt, że tłumaczami gestapo zostali Ukraińcy - postaci te pojawiają
się np. w drukowanych w "Almanachu" wojennych notatkach Stanisława
Stojka, pracownika muszyńskiej Gminy przed wojną i w czasie okupacji
(AM 2001). Wątki dramatu wysiedlanych Łemków przewijają się w publikowanych
u nas wspomnieniach. W opuszczonych wioskach pojawili się nowi mieszkańcy,
w Złockiem stworzono pierwszy polski kołchoz (Adam Czarnowski, AM
2004). Pozostały sakralne budowle, przemianowane na świątynie obrządku
rzymskokatolickiego, stanowiąc swoisty pomnik osadnictwa łemkowskiego.
Na ich straży stanął między innymi muszyński proboszcz, ks. Kazimierz
Zatorski. Na plebanii zorganizowano tymczasową składnicę muzealną.
Zapis inwentaryzujący jej zbiory, sporządzony przez Hannę Pieńkowską,
a udostępniony nam przez Ośrodek Dokumentacji Zabytków w Warszawie,
przedstawił prof. Tadeusz Trajdos w "Almanachu Muszyny" 2004.
Trudniej pisać na temat nowszej historii, na przykład o dwudziestowiecznej
dążności Łemków do samostanowienia. Planujemy podjęcie tej tematyki.
Chcemy opowiadać o dzisiejszych łemkowskich osiągnięciach, zwłaszcza
na polu kultury. Drukowaliśmy eseje i wiersze Władysława Grabana,
pojawił się również Nikifor w artykule Zbigniewa Wolanina (AM 1999).
Sąsiedzi muszynian.
O krok od Muszyny przebiega granica państwowa ze Słowacją; we wrześniu
2003 roku doczekaliśmy się przejścia granicznego z prawdziwego zdarzenia,
po zbudowaniu mostu w Leluchowie na potoku Smereczek. Inwestycja
budziła kontrowersje, zwłaszcza wśród miłośników przyrody, ale -
skoro stała się faktem - niech pełni rolę pomostu, także w sensie
historycznym i kulturalnym.
Polskich śladów doszukać się można na Spiszu wiele, i to nie tylko
w siedzibie starostów spiskich - Starej Lubowli, czy w Podolińcu
z jego Kolegium Pijarów, ale i w innych zakątkach, czasem dość niespodziewanych.
Dzięki prowadzeniu drobiazgowego "śledztwa" historycznego przez
prof. Tadeusza Trajdosa, opublikowaliśmy spory materiał dotyczący
Kołaczkowa - wsi siedemnastowiecznego osadnictwa polskiego, a także
historię rodziny Kołaczkowskich (T. Trajdos, AM 2003, 2004).
W XX wieku stosunki polsko-słowackie nie zawsze były przyjazne,
zwłaszcza u progu II wojny światowej, kiedy to związana z Hitlerem
Słowacja wzięła udział w napaści na Polskę południową. Opracowania
słowackich materiałów wojskowych, udostępnionych przez archiwa słowackie,
podjął się Polak, Waldemar Oszczęda, od lat mieszkający w Słowacji
(AM 2004). Żeby pokazać także drugą stronę medalu, opublikujemy
tłumaczenie fragmentu książki, wydanej w Starej Lubowli, na temat
ruchu antyfaszystowskiego na Spiszu.
Zapraszamy na swe łamy słowackich gości. Prezentowaliśmy już artykuły
Jozefa Petroviča z Bardiowa, Ivana Chalupeckiego z Lewoczy, a także
przedstawicieli władz okolicznych miejscowości oraz nauczycieli
i młodzieży ze Starej Lubowli. Publikujemy teksty zarówno historyczne,
jak i takie, które przenoszą -nas - w języku słowackim - w teraźniejszy
dzień naszych sąsiadów. W "Almanachu" 2004 zamieściliśmy tekst o
Chmielnicy (Hobgarcie), wsi osadnictwa niemieckiego.
Każdy tekst przynosi wiadomości poszerzające wiedzę czytelnika.
Czasem są to perełki - ciekawostki, jak np. fakt, że pisarka słowacka,
Terezia Vansová, z domu nazywała się Medwecka (S. Popovič, AM 2002);
być może zatem wywodziła się z rodziny związanej z historią Muszyny
i Żegiestowa.
Przez graniczne góry wędrowali od wieków misjonarze, np. św. Świerad,
o którym pisał ks. Stanisław Pietrzak, proboszcz ze świeradowego
Tropia, spławiali się Popradem kupcy, szły wojska, wędrowała też
kultura. Bywało, że i w Polsce, i na obszarze słowackiego dziś Spisza
i Szarysza tworzyli ci sami artyści. Na łamach "Almanachu" pojawił
się mieszczanin bardiowski Victorin Zomph, który zostawił swe ikonostasy
w cerkwiach w Leluchowie i Andrzejówce (T. Trajdos w AM 1995).
Język muszyńskich mieszczan.
Przez wieki muszyńscy mieszczanie, ulegając wpływom sąsiadów słowackich
i węgierskich, "czarnych górali" spod Piwnicznej, mieszkańców okolicznych
łemkowskich wsi, a także zapożyczając niektóre słowa od napływających
do miasta Niemców, Żydów, Włochów oraz Polaków z innych regionów
kraju, stworzyli specyficzny język, którym zainteresowali się językoznawcy.
Skorzystaliśmy z opracowanych przez prof. Leszka Bednarczuka artykułów
Eugeniusza Pawłowskiego (AM 2001, 2003), aby ten stary muszyński
język uratować od zapomnienia. W tekstach Małgorzaty K. Przyboś
prezentowaliśmy słowniczki specyficznych wyrażeń, na przykład...
obraźliwych (AM 1997, 1998). Drukowaliśmy także tekst o muszyńskim
języku autorstwa Franka Kmietowicza (AM 1999) oraz jego baje muszyńskie,
pisane stylizowaną miejscową gwarą.
Przyroda.
Znaczący akcent stanowią w "Almanachu" opisy przyrody - począwszy
od skamieniałych śladów dawno wymarłych organizmów (dr Jarosław
Stolarski w AM 2002), poprzez prezentacje Popradzkiego Parku Krajobrazowego
(b. dyrektor PPK - Antoni Szewczyk, AM 1994, 2000) i rezerwatów
z okolic Muszyny, po opowieści "starego leśnika". Czytelnicy zainteresowani
geologią mogli znaleźć opracowanie na temat rzeźby okolic Muszyny
(AM 2001). Mniej naukowo wyrobionym odbiorcom proponowaliśmy artykuły
traktujące o formacjach skalnych i jaskiniach w pobliżu Muszyny
(Adam Czarnowski 2001).
Naturalne bogactwa muszyńskiej ziemi - źródła wody mineralnej -
pojawiają się na łamach "Almanachu" zarówno w rysie historycznym,
jak i w bardziej współczesnym ujęciu. O walorach balneologicznych
traktują m.in. artykuły dra Andrzeja Grabki oraz Jerzego Gali. Temat
tzw. mofet, czyli naturalnych ekshalacji dwutlenku węgla w okolicach
Złockiego i Jastrzębika, podjęli Lucyna i Jacek Rajchelowie z AGH
(AM 2000).
Sylwetki osób zasłużonych dla regionu.
Nie sposób mówić o naszej części Beskidu Sądeckiego bez przywołania
postaci, które kształtowały oblicze tej ziemi. Prezentowaliśmy w
"Almanachu" m.in. sylwetki prof. Józefa Dietla w artykule jego stryjecznego
wnuka (Jerzy Dietl, AM 2001). Przedstawialiśmy - na podstawie opracowania
Wincentego Spiechowicza - sylwetkę Ignacego Medweckiego, twórcy
uzdrowiska Żegiestów, Jana Kiepury w artykule Stefana Półchłopka
(pomysłodawcy i organizatora Festiwali im. Kiepury w Krynicy), dra
Franciszka Kmietowicza - burmistrza Krynicy i jego patriotyczną
misję budowy kopca i pomnika Kazimierza Pułaskiego w Krynicy (AM
1998, 1999). Prof. Jacek Purchla nakreślił sylwetkę architekta Jana
Zawiejskiego, projektanta krynickiego Starego Domu Zdrojowego (AM
2004). Pojawiają się też oczywiście muszynianie, np. przedwojenny
burmistrz Antoni Jurczak, księża - proboszczowie muszyńscy, a także
związani z regionem poeci (Jerzy Harasymowicz, Adam Ziemianin) i
rysownicy oraz malarze (Bogusz Stęczyński, Bolesław Barbacki, Edmund
Cieczkiewicz).
Sporą część artykułów zamieszczanych w "Almanachu" stanowią fragmenty
pamiętników. Wspominający to ludzie zasłużeni dla kultury (np. Józef
Szajna, Miriam Akavia), którzy o Muszynę otarli się w czasie wakacyjnych
wędrówek bądź w czasie okupacji, to także kombatanci, uchodźcy,
a także i ci mieszkańcy Muszyny, którzy pragną utrwalić lata swojej
muszyńskiej młodości. Język i styl owych wspomnień są różne, ale
wyłania się z nich - oprócz losów jednostek - obraz miasteczka z
jego pięknem i szpetotą, wielką religijnością, gościnnością, ale
zarazem i poczuciem odrębności oraz mieszczańskiej dumy. Poruszające
są wspomnienia tych, których los, przeważnie wojenny, zesłał na
obczyznę - niekiedy bez możliwości powrotu. Zdarzają się też niespodzianki,
jak np. odkrycie, że jeden z przywódców państwa podziemnego, Adam
Bień, wakacje z rodziną parokrotnie spędzał w Muszynie. Zachęciliśmy
jego bliskich do publikacji unikalnych wspomnień na łamach "Almanachu"
(2002).
"Almanach" dla środowiska.
Cztery lata temu w redakcji zrodził się pomysł nawiązania kontaktu
między uczniami muszyńskiego Liceum Ogólnokształcącego a ich rówieśnikami
z Gimnazjum w Starej Lubowli. Młodzież założyła tzw. Kluby Wyszehradzkie,
wciągając do współpracy rówieśników z czeskiego Vsetina i węgierskiej
Nyiregyhazy. Most Leluchów - Čirč z inicjatywy tej właśnie młodzieży
zyskał miano Mostu Wyszehradzkiego.
Potrzeba ilustrowania rocznika zapoczątkowała kolekcję "Almanachu
Muszyny", na którą składają się zbiory pocztówek krynickich, muszyńskich
i żegiestowskich, a także zbiór dokumentów sądowych związanych z
Muszyną. Posłużyły one jako źródła przy opracowaniu kilku artykułów,
zarówno prezentujących zawartość zbioru z jego ciekawostkami, jak
i - na bazie fotografii pocztówkowej - dokonujących ambitnych prób
odtworzenia oryginalnego wyglądu muszyńskiego zamku. Ze zbiorów
korzystamy także, by zilustrować teksty, zwłaszcza takie, do których
autorzy nie proponują własnej ikonografii. Kolejnym krokiem było
organizowanie wespół z Krynickim Towarzystwem Fotograficznym konkursów,
których tematem stał się detal architektoniczny. Przez trzy lata
zgromadziliśmy dokumentację fotograficzną pokazującą detale zagrożone
zniszczeniem i bezpowrotnym zniknięciem z krajobrazu architektonicznego
Muszyny, Krynicy oraz Tylicza i jego okolic. Są to setki zdjęć o
wysokim poziomie artystycznym i walorach poznawczych. Zorganizowaliśmy
także, razem z muszyńskim oddziałem Towarzystwa Przyjaciół Sztuk
Pięknych, konkurs malarski pt. Zabytki Muszyny, Krynicy i okolic,
który zaowocował wystawą w Muzeum Regionalnym w Muszynie.
Ważnym punktem naszej działalności jest Fundusz Stypendialny Almanachu
Muszyny. Fundusz działa od 1999 roku i przyznaje stypendia dla uzdolnionej
młodzieży z muszyńskiego Liceum Ogólnokształcącego, gimnazjów z
gminy Muszyna oraz dla uczniów krynickiej Szkoły Muzycznej. Zgromadziliśmy
- głównie z prywatnych środków, napływających od Przyjaciół Almanachu
- ok. 150 tys. zł. W dniu promocji czternastego rocznika "Almanachu"
przyznaliśmy 27 stypendiów. Cztery z nich przekroczyły granicę -
otrzymali je członkowie Klubów Wyszehradzkich z zaprzyjaźnionych
szkół na Węgrzech, w Czechach oraz w Starej Lubowli.
Inną inicjatywą "Almanachu Muszyny" są doroczne "seminaria pod
zamkiem". Problemem, który chcielibyśmy podjąć w najbliższym czasie,
są wały, wspominane w ordynacji biskupa Piotra Gembickiego z 1647
roku, broniące niegdyś przejścia od strony Węgier do Korony, którym
obecnie grozi zagłada.
Nasz rocznik ukazuje się pod koniec czerwca. Głównym punktem akcji
promocyjnej jest Spotkanie Przyjaciół, czyli wielki piknik, który
wykorzystujemy, by podziękować wszystkim współpracownikom i sponsorom
Funduszu Stypendialnego, a także wręczyć stypendia na kolejny rok
szkolny i akademicki.
Dokumenty.
Na koniec wrócę jeszcze do wspomnianych, odnalezionych przy udziale
"Almanachu", dokumentów. Najciekawszy - z naszego punktu widzenia
- udało nam się "wyśledzić" dzięki współpracy księdza kanonika Mieczysława
Czekaja oraz prof. Tadeusza Trajdosa. Jest to przywilej biskupa
krakowskiego Konstantego Szaniawskiego dla cechu płócienników muszyńskich,
wystawiony w 1726 roku. Przywilej, którego kopii nie udało się odszukać,
znajduje się w muzeum parafialnym w Rzepienniku Strzyżowskim. Odczytany
i opracowany przez prof. T. Trajdosa przywilej opublikowaliśmy w
"Almanachu" 2004. Tamże drukujemy tekst umowy dzierżawy dwóch majątków
stanowiących własność klarysek ze Starego Sącza. Akt, sporządzony
w 1704 r., udało nam się kupić na aukcji; po odczytaniu, sfotografowaniu
i omówieniu w "Almanachu" przez prof. K. Przybosia przekazaliśmy
go archiwum klasztornemu.
*
W roku 2005 planujemy zaprezentowanie bibliografii piętnastu roczników
oraz notek o autorach. W postaci odrębnej broszurki opublikujemy
indeks nazwisk oraz nazw geograficznych. W międzyczasie zapraszamy
na stronę internetową www.almanachmuszyny.pl .
Ponieważ sporo miejsca poświęcamy w "Almanachu" poezji, zakończę
słowami Adama Ziemianina, muszynianina z urodzenia, które uzasadniają
podejmowany przez nas wysiłek:
Takiego nieba nie znajdziesz
jak święte niebo Muszyny
pod niebem tym się krzątamy
od wiosny wierni mu - aż do zimy...
|